1. Studium przypadku
Wiekszosc ludzi mówi:
"Wierze w jednego Boga, zobacze wszystko inne po mojej smierci i nadal o tym nie mysle i nie zyje zyciem, jakie zademonstrowal Chrystus. Co wiecej, nie sa gotowi opuscic ziemskiego swiata tak nagle, jak wyjasniono w ponizszym artykule, który zostal przekazany za posrednictwem mediów:
Duch Bozy: W tym studium przypadku opowiem o duszy, która jako istota ludzka wierzyla w Boga, lecz nie prowadzila prawdziwie poboznego zycia. Ten czlowiek, imieniem Martin, zginal smiercia nieumyslna wraz z czwórka innych przyjaciól.
Po tym, jak piec osób uleglo smiertelnemu wypadkowi samochodowemu, zobaczyli przed soba dziwna postac, która powiedziala im, ze nie zyja. Nie chcieli uwierzyc slowom nieznajomego, poniewaz byli przy zdrowych zmyslach i mieli zywe ciala.
Ale ta dziwna istota powiedziala:
"Spójrz, twoje ziemskie cialo jest uwiezione w twoim samochodzie".
Wtedy zaczeli sie zastanawiac i jeden z nich zapytal:
"Czy to naprawde prawda? Czy naprawde umarlismy? Nie moge w to uwierzyc, bo zyjemy!" To jest to, co wszyscy mówili. Ale gdy ujrzeli ich zwloki, rozwazyli slowa nieznajomego jeszcze uwazniej i zapytali te istote:
"Czy dotarlismy juz do krainy umarlych?"
Ta odpowiedz:
"Nie jestescie w królestwie umarlych, lecz w królestwie Bozym".
"Ale umarlismy, jak mówisz" - odpowiedzial jeden z nich - "wiec jednak jestesmy w krainie umarlych".
I znów ta dziwna istota powiedziala:
"Jestes w krainie zywych."
Po prostu nie byli jeszcze w stanie zrozumiec znaczenia tych slów, ale ich uwage przyciagalo juz cos innego. Teraz widzieli ludzi zblizajacych sie do miejsca wypadku i uslyszeli z wlasnych ust, ze wszyscy nie zyja. Teraz piatka zmarlych powoli zaczela zdawac sobie sprawe, ze dla otoczenia naprawde byli martwi.
"Czy naprawde jestesmy w innym swiecie?" zapytali sami siebie.
"Widzimy ludzi, ale dla nich wydaje sie, ze juz nie istniejemy. Co powinnismy teraz zrobic? Mówia nam, ze jestesmy teraz w krainie zywych, ale jestesmy tam obcy".
Wtedy pieciu zmarlych zwrócilo sie do tej dziwnej istoty i zapytalo, co sie z nimi stanie, skoro sa teraz calkowicie bez srodków do zycia i kto sie nimi zaopiekuje.
Nieznajomy odpowiedzial:
"Poczekaj chwile, oni sie toba zajma."
Niedlugo potem podeszlo do nich piec wspaniale wygladajacych istot duchowych i kazda z nich zaopiekowala sie jedna ze zmarlych dusz. Jedna z istot zwrócila sie takze do Martina, o którym mówilem na poczatku i o którym teraz chcialbym opowiedziec w szczególnosci.
"Teraz poznasz swoich rodziców" - powiedziala piekna istota - "oni równiez sa w swiecie duchowym. Natychmiast poinformowalismy ich, ze tak niespodziewanie wkroczyles do swiata duchowego, a wtedy twoja siostra równiez powinna tu przybyc, aby cie powitac".
Wtedy powracajacy odpowiedzial:
"Nie pamietam, zebym miala siostre, nie mialam siostry".
Ale aniol, który sie nim opiekowal, zaprzeczyl mu:
"Tak, miales biologiczna siostre, ale zmarla, gdy miala miesiac".
Byc moze teraz przypominasz sobie, ze twoja matka opowiadala ci o tym pieknym dziecku.
Ponownie to sobie przypomnial, a aniol kontynuowal:
"Twoja siostra bedzie sie toba szczególnie opiekowac, a twoi rodzice potwierdza, ze to ona". Pozostali w miejscu, gdzie pieciu mialo wypadek. Tak przynajmniej wydawalo sie to powracajacemu do domu, ale przeczucie mówilo mu, ze nie sa juz blisko siebie. Nie potrafil jednak oszacowac odleglosci, wydawalo mu sie to zbyt dziwne. Jednak jego rodzice podeszli do niego, przywitali go i wyrazili zdziwienie, ze tak niespodziewanie szybko wszedl w swiat duchowy. Wyrazili takze swoje obawy, ze swiat boski z pewnoscia nie bedzie w pelni zadowolony z jego zycia. Wychowywali go w duchu religii, lecz on nie zyl jak czlowiek pobozny. Kiedy rodzice wciaz rozmawiali ze swoim bylym biologicznym synem, dolaczyla do nich jego siostra. Miala cudowny, anielski wyglad. Rodzice byli zachwyceni widokiem swojego bylego dziecka.
Siostra równiez uscisnela dlon brata i powiedziala:
"Jestem twoja siostra, która zmarla wczesnie. Otrzymalam cale moje wyksztalcenie wsród aniolów nieba; otrzymalam boskie szkolenie".
Rodzice tej anielskiej istoty uradowali sie, gdy uslyszeli te slowa. Kiedy musieli oddac swoja córeczke, ich smutek byl wielki. Jej radosc byla wiec teraz jeszcze wieksza, bo ta anielska istota stala sie teraz jej i jej syna aniolem wstawienniczym. Inni znajomi przyszli go powitac i nowoprzybyly musial uslyszec to takze od nich:
"Tak, teraz jestes w wiecznosci, a zycie trwa tutaj po smierci ziemskiej. Widzisz, wszyscy zyjemy; ale nie w tym samym miejscu. Nasza pozycja tutaj jest inna. Ten swiat jest bardzo duzy. Kazdy znajduje w nim swoje miejsce, czasem szczególnie wybrane, cudowne miejsce do zycia, czasem bardzo skromne, w zaleznosci od tego, jakie zycie przezyl."
Ta powracajaca dusza naprawde musiala sie dziwic, ze zycie naprawde trwa po smierci, bo jako czlowiek nigdy nie poswiecala temu zbyt wiele uwagi. Ale teraz Martin poczul sie nieswojo, poniewaz nagle musial pomyslec o swojej zonie i dwójce dzieci. Co teraz zrobi jego zona, nagle zostajac sama z dziecmi? Jak mialaby zarabiac na zycie? Dlatego dreczyly go zmartwienia. Jednak jej rodzice natychmiast obiecali, ze beda ja wspierac tak bardzo, jak tylko beda mogli.
Jednak jego biologiczna siostra, która stala sie istota anielska, powiedziala:
"Chce sie nimi opiekowac tak bardzo, jak to mozliwe".
Dodala tez, ze mlodsze dziecko jest chore i potrzebuje nie tylko opieki ziemskiej, ale i duchowej, i ze w przyszlosci bedzie sie nim szczególnie opiekowac, gdyz ma okazje przekazac dziecku sile duchowa, dzieki której stanie sie zdrowe i silne. Mezczyzna, który wrócil do domu, nie mógl zrozumiec tych pocieszajacych slów.
Ale kiedy jego rodzice musieli sie znów pozegnac, jego siostra kontynuowala jego nauke i powiedziala:
"Bede twoim oredownikiem i teraz bede ci towarzyszyl do tych wysokich duchów nieba, które musza sadzic wszystkich, którzy wracaja do domu. Pójdziemy do takich aniolów osadzajacych, a ja bede sie modlil szczególnie za ciebie".
Na te slowa brat sie przestraszyl; Nigdy nie pomyslal, ze aniolowie Bozy moga go sadzic. Cóz, jego siostra wiele mu opowiedziala o jego zyciu. Wspomnial takze o niesprawiedliwosciach, których sie dopuscil, o swojej letniej wierze i o wielu innych rzeczach, które nie podobaly sie boskiemu swiatu i którymi sie obarczyl. Brat odkryl, ze jego siostra zna kazdy szczegól na jego temat i ze zdziwieniem zapytal:
"Skad to mozliwe, ze wiesz to wszystko?"
Odpowiedziala:
"Zawsze odwiedzalem czlonków mojej rodziny i interesowalem sie nimi. Czasami chodzilem do tej i tamtej osoby, wzmacnialem ich i przynosilem im blogoslawienstwa, ale takze staralem sie odpedzic niektóre przeciwnosci."
Ubolewala, ze ??nie zawsze bylo to dla niej mozliwe, ale zawsze okazywala zainteresowanie jego rodzicami, nim i cala jego rodzina.
Potem dodala:...